Dojazd nie zajął nam długo. W końcu zawsze gdy się wraca do domu czas leci szybciej. Wyszliśmy z pojazdu i pokierowaliśmy się w stronę mieszkania.
- Nie bierzesz swoich bagaży ? - zapytałam wchodząc do budynku.
- Wezmę je jak będę cię odwoził. Teraz mi się nie chce.
- Ale ty jesteś leniwy. Ja to bym chciała mieć to z głowy.
- To tylko jedna torba.
- No właśnie. I dlatego nie rozumiem dlaczego nie chcesz jej wziąć.
- Skończymy tą bezsensowną rozmowę ?
Zaśmiałam się tylko i weszłam do windy. Hazza wszedł za mną. Chciałam na cisnąć guzik, żeby zawieziono nas na odpowiednie piętro, ale ktoś mnie w tym wyprzedził. Doskonale wiedziałam kto.
- Harry idioto ! Ja chciałam nadusić ten guzik !
- Ale ja to zrobiłem - zaśmiał się - I nie idioto.
- No, ale jesteś idiotą.
- Odwołaj to.
Zaczęłam cofać się w drugą stronę windy. Kiedy Styles prawie już był przy mnie drzwi się otworzyły. Skorzystałam z okazji i wybiegłam. Oczywiści on ruszył za mną. Bez pukania wbiegłam do mieszkania chłopaków. Kiedyś mówili, żebym czuła się tu jak u siebie w domu to korzystam.Popchnęłam za sobą drzwi. Podejrzewam, że mój chłopak dostał z nich, bo usłyszałam jęk. No pięknie. Teraz jeszcze gorzej. Chciałam wbiec do salonu, ale wpadłam na Zayn'a. Nic nie mówiąc schowałam się za zdziwionym chłopakiem.
- I tak cię złapie. - wysyczał Harry.
- O co tu chodzi ? - zapytał zdezorientowany Mulat.
- Robisz mi za mur obronny. - odpowiedziałam.
- Serio ? Wyglądam jak mur ?
- Tak. A teraz się odsuń, bo muszę dorwać moją dziewczynę.
- Nie! Malik nie odsuwaj się jak chcesz, żebym żyła.
- Za to, że nazwałaś mnie murem sobie idę. Radź sobie sama. - i odszedł.
- No eej ! Ale z ciebie przyjaciel..
- Też cię kocham ! - krzyknął żartobliwie już z drugiego pokoju.
Spojrzałam na Harry'ego. Uśmiech zniknął z jego twarzy i wydawał sę być wkurzony. Czy mi się wydaje czy on jest zazdrosny ?
- Hazz. Wszystko okey ? Czemu mnie nie gonisz ? - zapytałam.
- Huh. Co ?
- Ty jesteś zazdrosny ! - krzyknełam szczerząc się.
- Ja ? No chyba nie.
- No chyba tak.
- Nie
- Tak !
- Niee !
- Ale ja i tak wiem swoje kotku. - podeszłam do niego - Nie masz bć o co zazdrosny, bo tylko cb kocham, a Zayn to tylko przyjaciel.
Uspokoił się troche. Przytuliłam go mocno. To, że był zazdrosny było słodkie a zarazem troche wkurzające. Zamknęłam oczy i delektowałam się to chwilą. Nagle poczułam, że ktoś wskoczył mi na plecy. Odwróciłam się gwałtownie. Efektem tego było, że napastnik znalazł się na podłodze, a Hazza dostał z łokcia w nos. Oj ten to dzisiaj co chwile dostaje w twarz.
- Ała - jęknął mój chłopak.
Ja się tym nie przejełam i spojrzałam z mordem w oczach na Louis'ego, który turlał się ze śmiechu leżąc na podłodze.
- Fajne powitanie Louis, - powiedziałam wkurzona.
- Cześć, cześć - wstał z podłogi.
- A na mnie to już nikt nie zwraca uwagi ? Nie dość, że będę miał siniaka na czole przez te cholerne drzwi to jeszcze teraz krew mi leci z nosa - Hazza prawą ręką próbował tamować lecącą krew
- Jezu kochanie przepraszem ! - podeszłam do niego - Odchyl głowę do tyłu.
Wyjełam chusteczki i zaczęłam czyścić twarz Styles'a. Troche krwi już się na niej zebrało.
- Idź się umyj do końca. - wskazałam na łazienke.
Chłopak poszedł we wskazanym kierunku, a ja zostałam sama z Lou.
- Chodź - pociągnął mnie do salonu.
Czekała tam na mnie pozostała trójka chłopaków z One Direction i Domi.
- Eee o co chodzi ? - spytałam, bo mieli zbyt poważne miny jak na nich.
- No troche się wydarzyło, gdy wy sobie odpoczywaliście. Wskazał na Malika. Był eselszy niż kiedykolwiek.
- A dokładnie ? - dopytywałam.
- Zayn zostawił Juls dla Perrie Edwards. - powiedział jak gdyby nigdy nic Niall.
Zrobiło mi się strasznie szkoda Julii. Pomogła mi w wielu sytuacjach. Nawet się zaprzyjaźniłyśmy. A ten palant ją rzucił.
- Czy ty do reszty poskradałeś zmysły ? - wydarłam się na czarowłosego.
- Nie moja wina, że się zakochałem - nawet na mnie nie spojrzał.
Wkurzyłam się. Postanowiłam zmienić temat.
- Dobra nieważne. Co takiego ważnego chcieliście mi powiedzieć ? - zapytałam
__________________________________________________________________________________
Zjebałam ten rozdział po całości. Wiem. A końcówka to już wogóle... No, ale w sumie to mam do tego prawo, bo wy wogóle nie komentujecie. Nie wiem czy macie jakąś umowe czy coś, że z każdym rozdziałem coraz mniej komantarzy... Mam nadzieje, że nie, bo mi się to NIE PODOBA ! Więc może ruszcie te swoje tyłki i komentujcie, ablbo rozdziały bedą coraz rzadziej. A co do jednoparta to też był kompletnym niewypałem i więcej już takich nie będzie. No więc trzymajcie się ludzie ;p widzimy się za dwa tygodnie ( może dłużej )
Jej fajny rozdział, szkoda, że w takim momencie skończyłaś, a trzeba będzie czekać ponad dwa tyg. na nexta!!!!! pewnie dużo osób czyta i nie zostawia komentarzy, z czystego lenistwa. Nie martw się i nie kończ. A one shoot wcale nie był nie wypałem, kochanie ja chcę takich więcej, słyszysz?
OdpowiedzUsuńWiesz co? Pierwszy raz dzisiaj nie wiem co napisać. Tak szczerze... Nawet nie wiem od czego zacząć. Już tam w głowie coś sobie układałam, czym chciałam się z tobą podzielić, ale potem przeczytałam twoje słowa (te pod rozdziałem) i mi się wszystkiego odechciało...
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że raz jest lepszy, a raz gorszy dzień. i wiem też jak to jest pisać i ile to czasu zajmuje i jak cieszą komentarze i obserwatorzy... Ale kocham pisać i kocham czytać... To moje dwie prawdziwe miłości... I dlatego dziwnie się poczułam czytając słowa, że miałaś prawo zepsuć rozdział, bo ludzie nie komentują... Pomijając fakt, że jeśli kochasz coś robić, to robisz to jak najlepiej się da, to co z tymi, którzy komentują? Czytasz co oni piszą? Bo może akurat podobał im się twój jednopart i czekają z niecierpliwością na kolejny rozdział... Sorry za te słowa, ale naprawdę przykro mi się zrobiło.
Prowadzę blog dopiero od niedawna i pamiętam jak na początku miałam tylko jeden lub dwa komentarze. I to zazwyczaj od koleżanek... ale pisałam dalej, bo uwielbiam to robić. I cieszyłam się jak dziecko z każdego słowa pozostawionego pod rozdziałami. Nawet spamy cieszyły, bo zawsze istniała szansa, że jak odwiedzę czyjś blog, przeczytam go i zostawię szczery komentarz, to ten ktoś się zrewanżuje tym samym...
Przepraszam, że dziś nie komentuje rozdziału, ale skoro go zje... Skoro kolejny rozdział będzie dopiero za dwa (w najlepszym wypadku) tygodnie, to pewnie będę musiała go sobie przypomnieć zanim zabiorę się za nowy. Postaram się wtedy coś napisać o obu rozdziałach...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Twoja czytelniczka
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
To, że nie będzie nowych rozdziałów przez dwa tygodnie nie wynika z tego, że chce was ukarać czy coś za to, że tak mało komentarzy. Po prostu szkoła mi na to nie pozwala. Sama musze przyznać, że mam o wiele gorsze oceny niż w zeszłym roku. A uważam że zepsółam ten rozdział, bo pisałam go wieczorem i jak byłam zmęczona. Oczywiście mogłam odłożyć to na inny dzień, ale nie chciałam żebyście musieli tak długo czekać na rozdział. Mam nadzieje, że się już na mnie nie gniewasz. Przepraszam po prostu gdy pisałam tą notke pod rozdziałem byłam zdenerwowana i prawie spałam.
Usuń* zepsułam powinno być - sorry nawet teraz troche śpie. A i co do jednoparta to może i się podobał, ale póki prowadze tego bloga to nie będę takich dodawać ( no chyba że w wakacje. tak mam zamiar prowadzic go jeszcze tak dlugo ). Jak już mówiłam. Szkoła i brak czasu. Pozatym musze jeszcze troche podszkolić się w tym rodzaju pisania :)
OdpowiedzUsuńfajne opowiadanie ! :) tylko szkoda że następny rozdział bd dopiero za 2 tyg ... :(
OdpowiedzUsuńszkoda ze następny rozdział dopiero za 2 tyg ;( a rozdział zajebsisty najlepsze było wejście do domu :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle fajny :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu
OdpowiedzUsuńSiemaa ! Poniewaz ze bardzo lubie twojego bloga zostalas nominowana przeze mnie do Liebster Awards ;3 wiecej info na moim blogu: jessica-styles.blogspot.com
OdpowiedzUsuń+ zapro na 7 rozdzial <3 x
ps. o widze ze nie tylko ja cie nominowalam ;p