wtorek, 24 lipca 2012

Chapter Twenty One



Szczęśliwa weszłam do domu. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni. Zastałam tam Mariusza. Rodzice jak zwyklew pracy...
- Co na obiad ? - spytałam.
- To co sobię zrobisz to zjesz. - odpowiedział.
- Ależ ty miły. Dobra zrobie lekcje i pójdę zjeść na miasto.
- Normalnie to byś krzyczała, że mam ci coś zrobić. Co się dzieje, że jesteś taka spokojna ?
- Miłość - zaśmiałam się - Mam chłopaka.
- Kogo sobię tak szybko znalazłaś ? Założe się, że nie wytrzymasz z nim tygodnia.
- Nie wytrzymam z nim tygodnia. Spędzę z nim całe życie. - rozmażyłam się
- Kto jest tym pechowcem ?
- Nie pechowcem tylko szczęśliwcem. Harry.
- Wróciliście do siebie ?
- Tak. Ja kocham go. On kocha mnie. Chyba.
- Idź rób te lekcje siostro.  Ja idę do Asi. Klucz zostaw w szafce naprzeciwko drzwi.
- Narka. - powiedziałam i w podskokach pobiegłam do pokoju.
Mój brat się zaśmiał i wyszedł z domu. Wyjełam podręczniki. Zaczęłam od matmy. Boże jak ja jej nie lubię. Po co mi te wszystkie równania... Potem wziełam się za chemie, biologie, historie i j.angielski. Kiedy skończyłam wszystkie lekcje było już po dwudziestej. Gdy ubierałam buty, żeby iść coś zjeść do domu wszedł tata.
- Cześć. Wybierasz się gdzieś ?  - zapytał.
- Na obiad.
- Nie za późno na obiad ?
- No może trochę. Zasiedziałam się nad książkami.
- Jasne. Nad książkami...
- Ej ja serio robiłam lekcje !
- Dobra, dobra. Idź już.
Puściłam tacie buziaka w powietrzu. Nadal miałam dobry humor. Nawet nauka mi go nie popsuła. Wyszłam z mieszkania i skierowałam się do najbliższego KFC. Zjadłam tam małego hamburgera, bo nie byłam głodna.  W sumie to się sobie dziwie, bo cały dzień nic nie jadłam. Podczas jedzenia dostałam sms. Był od Harry'ego.
" Tęsknie :* Wpadniesz do nas na noc ? "
Odpisałam mu:
" Widzieliśmy się kilka godzin temu, ale też tęsknie. Nie wiem czy mi rodzice pozwolą. A ktoś jeszcze będzie? "
" Dominic, Carly, Julie no i my. Oprócz Liama, bo go nie ma "
" Jak wrócę do domu to ci dam znać : ) "
" Ok. A gdzie jesteś ? "
" W KFC. Obiad jem"
" Nie wnikam w szczegóły"
" I dobrze. Napisze potem :* "
Dokończyłam hamurgera i wyszłam z KFC. Poszłam do domu. Kilka minut później 
byłam na miejscu. Weszłam do mieszkania, zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Nikogo tam nie było. Poszłam do sypialni rodziców. Tata leżał na łóżku i czytał gazetę. Mama układała rzeczy w szafie.

- Cześć. - przywitałam się
- Już wróciłaś ? Szybko. - tata przerwał czytanie gazety.
- No. Mam pytanie. Mogłabym iść dzisiaj na noc do znajomych ? - spytałam
- Nie ma mowy. - mama przestała układać ciuchy i spojrzała się na mnie.
- Mamo ! Mam weekend !
- Właśnie ! Ma weekend. - tata stawił się za mną.
Uśmiechnełam się do taty, a na mamę spojrzałam błagalnym wzrokiem.
- No dobrze. Ale tylko jedna noc. 
- A mogę zostać jutro do wieczora ? 
- Możesz - powiedział tata zanim moja mama zdążyła się odezwać. 
Pocałowałam każdego z nich w policzek. Pobiegłam do swojego pokoju. Spakowałam do mojej ulubionej torby z myszką miki ciuchy na jutro, paczke żelek na wszelki wypadek, piżame, szczoteczkę do zębów itp.
Gdy byłam już spakowana napisałam sms do Harry'ego.
" Rodzice pozwolili. Spakowałam to co potrzebne i już idę "
Ubrałam buty i już chciałam wychodzić, kiedy dostałam odpowiedź.
" Czekaj przed domem. Nie będziesz sama chodzić. Ciemno już "
Pomyślałam, że to dobry pomysł. Usiadłam na ławce i czekałam na chłopaka. Po kilku minutach podjechał czarny samochód. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i wsiadłam. W środku siedział Hazza. - Cześć. - powiedziałam i zapięłam pas. - Możemy jechać.
- Nie. - pocałował mnie - Teraz możemy. 
Jechaliśmy przez 15 minut. Harry opowiadał przez drogę, że wszyscy się ucieszyli na wieść, że wróciliśmy to siebie. Gdy dojechaliśmy na miejsce wysiadłam z samochodu. Poczekałam na mojego chłopaka i poszliśmy na górę.  W salonie zamiast kanapy były rozłożone karimaty, śpiwory i poduszki. Domyśliłam się, że będzie noc filmowa.  Zdziwiło mnie, że w salonie nikogo nie było. Zdjęliśmy buty i poszliśmy do kuchni. Zastaliśmy tam oczywiście Niall'a. Była z nim Domi. Przygotowywali jakieś przekąski co chwile się przy tym całując. Zakaszlałam i wtedy nas zauważyli. Dziewczyna podbiegła, żeby mnie przytulić. Niestety po drodze zwaliła miskę z chipsami. Niall zajął się sprzątaniem, ale połowę przy tym zjadł. Harry poszedł do siebie.  Razem z Dom usiadłyśmy na poduszkach w salonie i zaczęłyśmy plotkować.


_________________________________________________________________


W końcu się doczekaliście ^^ Przepraszam, że tak długo nie dodawałam. Jak już pisałam byłam u kuzynki na tydzień, a tam nie było czasu, żeby pisać xD Macie za to troche dłuższy niż zwykle. Kolejny powinien pojawić się za tydzień :D Chociaż nic nie obiecuje. Może znowu gdzieś pojadę : ) Komentuujcie <3

sobota, 21 lipca 2012

Kolejny Rozdział

Kolejna część opowiadania powinna pojawić się w przyszłym tygodniu : ) Byłam u kuzynki i tam nie miałam czasu, żeby pisać ^^

czwartek, 12 lipca 2012

Chapter Twenty


Harry stał w miejscu i się nie ruszał. Dom wstała i wyszła do kuchni zabierając po drode Nialla, który właśnie wszedł do pokoju.
- To prawda ? - zapytał po chwili milczenia.
- Ja wiem, że to głupię, ale wciąż cię kocham. I nie potrafię się odkochać
- Mam ten sam problem.
- Czy ty... Czy ty właśnie powiedziałeś że nadal mnie kochasz ?
Chłopak pokiwał głową. Podszedł do mnie, ujął moją twarz w dłonie i pocałował namiętnie. W końcu po tak długim czasie znowu mogłam poczuć smak jego ust. Tęskniłam za tym. Gdy po jakimś czasie się od siebię odkleiliśmy przytuliłam go.
- Nawet nie wiesz jak za tym tęskniłem - powiedział
- Ja też. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wszystko się ułożyło. Znów jesteśmy razem.
- Ale mam do ciebie prośbe.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Musimy się ukrywać. Media jeszcze nie wiedzą, że zerwałem z Carly. Jakby się dowiedzieli, że wróciliśmy do siebie wybuchłaby afera.
Nie spodobała mi się opcja ukrywania. Ale jeśli nasz związek miałby zagrozić karierze Harry'ego to może tak będzie lepiej.
- Skoro trzeba to trzeba - powiedziałam
- Obiecuje, że jak minie trochę czasu to pokażemy się światu.
- Są też dobre strony tego dla mnie. Przynajmniej unikne hejtów.
Chłopak się uśmiechnął i ponownie mnie pocałował. Tym razem delikatniej. Tym razem przerwał nam Nialler.
- Nie przeszkadzamy wam i wychodzimy - powiedział i wyszli.
Harry usiadł na kanapie, a ja położyłam się tak, że głowę miałam na jego kolanach.
- Widziałaś nasze zdjęcia z wczoraj ? - spytał bawiąc się moimi wlosami.
- Nie. A co są jakieś ciekawe ?
- Zdjęcia to nie, ale artykuły, które do nich wymyślają są tak żałosne, że aż śmieszne.
Zaśmiałam się.
- Opowiedz jaki cię najbardziej rozśmieszył.
- Wielki nagłówek na jakiejś stronie plotkarskiej " Harry Styles jedzie na dwa fronty! Czy Carly i Milenie nie przeszkadza to, że bawi się nimi obiema ? ". I były jeszcze zdjęcia moje i Carly jak się całujemy sprzed kilku dni oraz nasze z wczoraj.
- Masz racje. Takie żałosne, że aż śmieszne. Czemu sobie wymyślili, że jesteśmy parą ?
- No bo to prawda.
- Ale wczoraj nie byliśmy.
- No fakt.
Podniosłam głowę i usiadłam Harry'emu na kolana. Zaczęłam bawić się jego włosami.
- Lubisz je co ? - zapytał.
- Taak. Uwielbiam. Stęskniłam się za nimi.
- Bardziej niż za mną ?
- Nie. Za tobą bardziej - pocałowałam go.
Drzwi się otworzyły i ktoś wszedł do mieszkania. Przerwałam nasz pocałunek, ale nie ruszyłam się z miejsca. Do salonu weszli Lou i Carly. Na widok ich min wybuchłam śmiechem.
Po jakimś czasie Harry'emu udało się mnie uspokoić. Louis i blondynka usiedli na drugiej kanapie.
- Ze wy... spowrotem ? - wydukał chłopak.
Sam jego sposób mówienia sprawiał, że chciało mi się śmiać. Na szczęście się powstrzymałam i nie zrobiłam z siebie kompletnej idiotki.
- Jeśli chodzi ci o to co myśle to tak. - powiedział Harry
- Fajnie ! - ucieszył się Louis
No tak teraz już nie musi być zazdrosny.
- Dobra my idziemy do mnie do pokoju - powiadomił nas Lou
Oni poszli, a ja mocniej wtuliłam się w mojego chłopaka.
- Niedługo muszę iść.
- Już ?
- No muszę odrobić lekcje. Żeby weekend mieć wolny i móc spędzić go z tobą.
Wstałam.
- Będę tęsknić - Harry też wstał.
Ubrałam buty. Ostatni raz przytuliłam chłopaka i wyszłam.
__________________________________________________________________
Macie upragniony słodki rozdział ^^ Zadowoleni, że w końcu są razem ? Kiedy będzie następny to nie mam pojęcia. Powinien być za tydzień o ile będzie 7 komentarzy ^^

czwartek, 5 lipca 2012

Chapter Nineteen

- Wstawaj - usłyszałam głos mojej mamy
Nawet wyspać się w spokoju nie można. Przewróciłam się na drugi bok i zignorowałam prośby rodzicielki
- Wstawaj ! Ja muszę być za chwile w pracy, a ty na ósmą w szkole.
- A która jest ? - spytałam cicho
- 7:10
- Eh... Już wstaje. Możesz iść.
Mama wyszła z pokoju, a ja postanowiłam sobie urządzić jeszcze krótką drzemkę. Niestety nie udało mi się, bo zadzwonił telefon. Wyszukałam go ręką na szafce i odebrałam.
- Do cholery jasnej dacie mi spać  ? - wydarłam się do telefonu.
- Nie, bo idziesz dzisiaj do szkoły. I nie możesz się spóźnić już trzeci raz w tym tygodniu. A przypominam ci, że jest dopiero środa. 
- Ugh no dobra. Już wstaje. - rozłączyłam się
To była Eva. Niechętnie wyszłam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Tam umyłam się i ubrałam granatową bluzkę z flagą USA w kształcie serca, czerwone rurki, trampki w flagę UK, a na uszy założyłam kolczyki w kształcie róż. Włosy tylko rozczesałam. Wróciłam do swojego pokoju i zapakowałam do mojego plecaka potrzebne książki. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że jest już 7:45. Szybko wyskoczyłam z pokoju. W kuchni już nikogo nie było. Nasypałam sobie płatków do miski i zalałam je zimnym mlekiem. Napisałam jeszcze karteczkę " Po szkole idę do znajomych - M ". Jak najszybciej zjadłam posiłek i wyszłam z domu. Oczywiście drzwi zakluczyłam. Do szkoły miałam tylko pięc minut drogi. Przed budynkiem czekała na mnie Eva.
- Masz szczęście. Za minute dzwonek. - powiedziała - Od dzisiaj będę cię tak codziennie budzić.
Nie odpowiedziałam tylko weszłam do szkoły.
   Lekcje jak zwykle dłużyły się. Na wszystkich ciągle gadałam z Evą. No prawie na wszystkich, bo na historii pani się tak wkurzyła, że nas z klasy wywaliła. No, a potem moja przyjaciółka bała się, że od kolejnych nauczycieli też nam się dostanie. Po siedmiu godzinach męczącej nauki zostaliśmy w końcu wypuszczeni ze szkoły.
- Gdzie się teraz wybierasz ? - zapytałam Eve
- Do domu. Mam szlaban i muszę posprzątać pokój. - odpowiedziała - A ty ?
- Idę do znajomych. To pa - pożegnałam się z dziewczyną.
Skierowałam się w kierunku domu chłopaków. Po jakiś 30 minutach byłam na miejscu. Ochroniarz mnie znał więc bez problemu wpuścił na górę.  Zapukałam, a drzwi otworzył mi Niall. Chyba był zawiedziony, że przyszłam.
- Co już mnie nie lubisz ? - spytałam widząc jego smutną minę
- Lubię, lubię. Myślałem, że to Dominica. Miała wpaść dzisiaj.
- To ty lepiej nie myśl - zaśmiałam się i weszłam.
Ja skierowałam się do salonu, a blondyn do kuchni. Na kanapie siedział Harry.
- Cześć. - usiadłam koło niego.
- O cześć.  - odpowiedział
- Gdzie reszta ? - zapytałam
- Zayn pojechał po Julie do szkoły, a potem jadą na randkę. Liam pojechał dzisiaj rano na kilka dni do rodziny. Lou poszedł gdzieś z Carly. - przy wypowiedzeniu ostatniego zdania jakby trochę się wkurzył.
Chyba nadal ją kocha. Do drzwi zadzwonił dzwonek.
- To pewnie Dom. Niall mówił, że ma przyjść.
- Od rana nie gada o niczym innym - zaśmiał się chłopak.
Po chwili do salonu weszli Dom i Niall. Dziewczyna była chyba zdziwiona moim widokiem. No w sumie ostatnio nie bywałam tu często.
- Cześć - podeszłam i przytuliłam przyjaciółkę.
- Hej.  - powiedziała patrząc to na mnie to na Harry'ego.
Zrozumiałam o co jej chodzi i zaczęłam się śmiać.
- Nie - zaprzeczyłam choć w głębi duszy chciałam, żeby to była prawda.
Tak chciałam chodzić z Harry'm, ale mu tego nie powiem.
- To wy sobię pogadajcie, a ja idę do Niall'a
Gadałyśmy trochę o tym co się u nas dzieje itp., aż w końcu rozmowa przeszła na temat Harry'ego.
- Wiesz może gdzie Hazza spędził wczorajsze popołudnie ? - zapytała dziewczyna
- Mhm. Był ze mną. Byliśmy na lodach w parku.
- Z tobą ? Nie spodziewałam się. - powiedziała - A tak wgl to kochasz go jeszcze ?
- Tak. - odpowiedziałam.
I wtedy zobaczyłam, że ktoś stoi za mną...
____________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale tylko tyle miałam napisane przed rozwaleniem się mojego kompa. Nie wiem kiedy następny, bo jak już wspominałam mam popsutego kompa. Teraz jestem w bibliotece.  Chyba się domyślacie kto to będzie nie ?



                                Strój Mileny:





niedziela, 1 lipca 2012

Chapter Eighteen

                                                          * Perspektywa Mileny *

           Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy w lodziarni. Zamówiliśmy lody włoskie. Ja o smaku czekoladowym, a Harry truskawkowym.
- Zostajemy tu czy idziemy się przejść ? - spytałam.
- Idziemy. - uśmiechnęłam się.
Cieszyłam się, że Harry'emu poprawił się humor. I to była moja zasługa. Chodziliśmy po mieście i się śmialiśmy. Było tak jak dawniej. W niektórych momentach miałam ochotę go przytulić czy pocałować. Jednak powstrzymywałam się, bo byłam pewna, że on już mnie nie kocha. Zrobiłabym z siebie idiotkę. Poza tym on rozstał się dzisiaj z dziewczyną. Gdy zrobiło się ciemno postanowiłam iść już do domu. W końcu jutro szkoła.
- Ja już muszę iść. Jutro do szkoły - zrobiłam smutną minę
- A no tak dzieciaczku. Ty jeszcze do szkoły chodzisz. - zaśmiał się chłopak.
- Ty też byś chodził gdybyś nie był w zespole i nie miał takiego talentu.
- Zapomniałaś dodać, że gdybym nie był taki przystojny i nie zakochałyby się we mnie miliony nastolatek.
- No i zapomniałam jeszcze, że jesteś skromny. Pa. 
- Zobaczymy się jutro ? - zapytał i mnie przytulił.
- Wpadnę do was. - powiedziałam - Możesz mnie puścić ? Muszę wracać.
-  To do jutra - i odszedł.
Poszłam w stronę swojego mieszkania. Po drodze wspominałam chwile spędzone z Harry'm, gdy byliśmy razem. To był najszczęśliwszy okres w moim życiu. Cały czas ukrywałam, że nadal go kocham. W końcu jak się kocha to chce się, aby druga osoba była szczęśliwa. A Harry był szczęśliwy z Carly. Nie spodziewałam się, że ona tak go zrani. Ale w pewien sposób to, że go zdradziła podziałało na moją korzyść. Gdyby nie to nie odbylibyśmy dzisiejszej szczerej rozmowy. Gdyby nie to nie spędzilibyśmy tak wspaniałego popołudnia razem. Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się pod moim mieszkaniem. Weszłam do środka. W kuchni zastałam mamę, tate, Mariusza i Joasie.
- Hej - przywitałam się i usiadłam do stołu.
- Gdzie byłaś ? - zapytała mama
- Z przyjacielem chodziłam po mieście.
- Z Harry'm ? - spytała Joasia.
- Tym Harry'm przez, którego płakałaś jak wróciłaś do Polski ? - tata
- Tak z nim. To niestety tylko mój przyjaciel. 
- Dobra, dobra ja wiem swoje - zaśmiała się Asia.
- Co jest na kolacje ? - zmieniłam temat.
- Na patelni jest jajecznica - odezwał się Maniek
Nałożyłam sobie trochę na talerzyk i usiadłam do stołu. Po zjedzeniu włożyłam talerzyk do zlewu.
- Idę do siebie.
- Poczekaj, idę z tobą - powiedziała Joasia
Poszliśmy do mnie.
- No to opowiadaj.
- Ale co ? - spytałam.
- No jak ci się żyje w Londynie ? Jak tam z twoim chłopakiem ? 
- Nie mam chłopaka ! Harry to tylko przyjaciel. Dzisiaj zerwał z dziewczyną.
- Skąd wiesz, że mówię o nim ? 
- Ughh. Dobra kocham go, ale on na pewno już  nic do mnie nie czuje.
- Wmawiaj sobie. Dobra je idę do Mariusza. Musi mnie odwieść do mojego domu. Pa - pocałowała mnie w policzek.
- Pa.
Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Następnie poszłam spać. Bo w końcu jutro do szkoły.


                                                           * Perspektywa Zayn'a*
                        
           Lou opowiedział nam o tym co się stało. Martwiliśmy się o Harry'ego, bo odkąd wyszedł nie dawał znaku życia. Telefonu też nie odbierał. Siedzieliśmy wszyscy w salonie. Niall, Liam, Lou i Carly na kanapie, a  ja z wtuloną we mnie Julie na fotelu. Dominica musiała już iść. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Po chwili do salonu wszedł uśmiechnięty Harry.
- Cześć wszystkim - powiedział wesoły.
- A tobie co ? - spytał Niall.
- A co ma być ?
- Czemu jesteś taki wesoły ? - zapytałem
- Spędziłem miłe popołudnie. Idę spać. Zmęczony jestem. - powiedział i wyszedł z pokoju.
- Spodziewałem się, że wróci upity czy coś - Lou.
- A mi się wydaje, że on wcale nie kochał Carly. - stwierdziła moja dziewczyna
- Ciekawi mnie z kim spędził to popołudnie. - powiedziałem
- Później się okaże. Ja idę spać. Zayn, idziesz ? - spytała Julie.
- Jasne.
Poszliśmy do naszej sypialni.
- Ja idę pod prysznic. - odezwała się dziewczyna.
Ja w tym czasie sprawdziłem tt. Gdy wróciła to ja poszedłem się umyć.  Po odświeżeniu się wróciłem do pokoju gdzie czekała na mnie już moja dziewczyna. Położyłem się obok.
- Kocham cię - powiedziała i mnie przytuliła
- Ja ciebie też - pocałowałem ją w czoło.
Jeszcze chwile leżałem wtulony w dziewczynę, a następnie usnąłem.
_________________________________________________________________________________
Kolejny rozdział mamy za sobą ^^ Musicie poczekać, aż wrócą do siebie : ) Najprawdopodobniej będzie to w kolejnym rozdziale : )