czwartek, 26 kwietnia 2012

Chapter Three


- A tak wogóle to jak masz na imię ? - spytał w przerwie meczu chłopak z lokami na głowie.
- Milena. A ty ?
- Harry. Od dawna interesujesz się piłką nożną ? - spytał.
- Od jakiś dwóch lat.
- A grasz ?
- Tak.
- Moi kumple z zespołu stwierdziliby, że jesteś ideałem.
- A ty ?
- Co ja ?
- A ty jak sądzisz ?
- Jesteś całkiem fajna. Nie piszczysz na nasz widok, lubisz piłke nożną, jesteś bardzo ładna - wymieniał, a ja zakrztusiłam się popcornem - Co się stało ? - poklepał mnie po plecach.
- Ja ? Ładna? Z twoim wzrokiem jest coś nie tak. Powinieneś udać się do okulisty.
- Byłem tydzień temu i z moim wzrokiem jest wszystko w porządku - cholera co ja mam mu odpowiedzieć ?
- Ja wiem swoje - odwróciłam się w stronę boiska, bo właśnie zaczynała się druga połowa.
Na jego twarzy zauważyłam duży uśmiech jakby był z siebie dumny. Resztę meczu oglądaliśmy bez słowa. Mimo dziwnej rozmowy w przerwie byłam szczęśliwa, bo Manchester wygrał 3-0. Dwie bramki Rooneya i jedna Naniego. Wstałam, aby udać się po autografy.
- Gdzie idziesz ? - zapytał Harry
- yy po autografy ?
- Chodź ze mną nie będziesz musiała czekać w kolejce.
- Niby jakim sposobem to zrobisz ?
- Znam kilku graczy Manchasteru osobiście. Będziesz mogła z nimi pogadać.
- A co ty z tego będziesz miał ?
- Twój numer telefonu.
- Nie wnikam po co ci on... Dobra. Pójdę tylko powiedzieć Mariuszowi.
- Ok. A ja moim kumplom - wskazał na resztę zespołu siedzącą wyżej.
To oni tu są, a on siedzi ze mną ? Ja się pytam po jaką cholere ? Nevermind. Podeszłam do pary, a Aśka zaczęła rozmowe.
- Ładnego chłopaka wychaczyłaś - ja w śmiech.
Błagam no... Ja i on ?
- On się przyczepił.
- Wracasz z nami czy idziesz po autografy ? - wtrącił się Maniek.
- Idę i po autografy i pogadać z zawodnikami.
- Nie wiem jakim sposobem chcesz to zrobić, ale spoko. Dasz radę wrócić sama ?
- Tak. - odpowiedziałam i skierowałam się w stronę chłopaków, którzy najwidoczniej czekali na mnie.
- Chłopcy to jest Milena. - przedstawił mnie - Milena, a to są Zayn, Louis, Liam, Naill. - wskazywał na chłopaków.
- Cześć - powiedziałam.
- Cześć - odkrzykneli tak, jakby to wcześniej ćwiczyli.
Ruszyliśmy jakimiś dziwnymi korytarzami, aż w końcu doszliśmy do jakiejś barierki za, którą nie chcieli mnie wpuścić. Dopiero jak Harry powiedział, że mogę wejść ochroniarz przepuścił mnie. Ten to ma wtyki. Doszliśmy do jakiegoś pomieszczenia gdzie na kanapie siedziało kilku najlepszych zawodników United. Oczywiście według mnie najważniejszych. Przywitali się z One Direction, a ja stałam w drzwiach uśmiechnięta, że mogę zobaczyć zawodników.
- Dziewczyne przyprowadziliście ? - zapytał Patrice Evra
- Mam na imię Milena. Harry mi zaproponował, że mnie z wami pozna więc się zgodziłam. - wyjaśniłam sytuacje.
- Miło mi. Jestem Wayne - przywitał się Rooney.
No i tak witałam się między innymi z Evrą, Nanim, Rafaelem i kilkoma innymi. Nie będę wam tu teraz zawodników wypisywać... No i w takiej miłej atmosferze spędziliśmy 15 minut. Tylko tyle, bo oni musieli iść rozdawać autografy. Oczywiście mi też dali. Nawet na piłke sobie zasłużyłam. Z podpisami oczywiście. Chłopcy wyprowadzili mnie z budynku i już miałam ich pożegnać, gdy Hazza(kazał mi tak na siebie mówić)
mnie zatrzymał.
- Ey. A dokąd to ? Miałaś mi dać numer.
- Numer ? - próbowałam grać głupią.
- Tak. Numer telefonu. - nie dawał za wygraną.
Uparty jest. No, ale ja dla świętego spokoju dałam mu ten numer. Niech się dzieciak cieszy. Wyciągnełam telefon i miałam dzwonić po taksówke, gdy Naill zapytał:
- Co robisz ? - a po cholere mu to ? Ostatnio nadużywam słowa cholera.
- Czymś do hotelu muszę wrócić. - powiedziałam.
- Ale telefonem chcesz wrócić ? - zapytał chyba Louis, a ja faceplam.
- Nie kurwa taksówką!
- Ej. Po co te nerwy. Chodź z nami. Podwieziemy cię naszym vanem - powiedział koleś w koszuli w kratke, którego imienia jeszcze nie pamiętam.
- W sumie... Przynajmniej kasę zaoszczędze.
Skierowałam się za nimi na drugą stronę ulicy i wsiadłam do vana.
- Do jakiego hotelu jedziemy ? - zapytał Lou
- Na himalaje - zażartowałam - nie no żartuje. Do "Rose".
W sumie dopiero zakapowałam jaką dziwną nazwę ma hotel w, którym mieszkam.
- Skąd jesteś ? - zaczął rozmowę blondyn.
- Z Polski. Taki kraj w Europie zwany Narnią. - odpowiedziałam.
- Wiemy gdzie jest Polska. Mamy tam dużo fanek - powiedział Zayn. Dobrze mówię ? Chyba tak.
- A to dziwne, bo ja jeszcze żadnej nie spotkałam.
- To skąd o nas wiesz ? - wtrącił się Harry.
- W Londynie poznałam taką Dominice. Wasza fanka.
- Ładna ? - ten w koszuli w kratkę.
- Liam, ale ty już masz dziewczynę - a no tak. Ten kratowaty to Liam. Domi mi mówiła.
- Bardzo. - odpowiedziałam po chwili
- No to musisz nas z nią poznać - stwierdził Zayn.
Akurat dojechaliśmy pod hotel więc wysiadłam.
- No to cześć - pożegnałam się.
Wbiegłam do hotelu i pojechałam na trzecie piętro. Przed pójściem do siebie zapukałam do pokoju obok. Otworzył oczywiście mój brat i kazał mi wejść do środka. Piłke, autografy i koszulki miałam w torbie więc nie widział.
- Gdzie Aśka ? - spytałam.
- W łazience. Masz coś ?
- Tak. - wyjełam kartki z autografami z torby.
- Tylko tyle ? Dziewczyno,  nie było cię dwie godziny,
- Spokojnie - teraz rzuciłam w niego piłką.
- Zajebista - krótko skomentował.
- Mam jeszcze koszulki. Jedna dla ciebie i jedna dla mnie. A teraz sorry - zabrałam mu piłke i autografy  - ale idę do siebie spać, bo jestem cholernie zmęczona.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do drzwi obok. Byłam cholernie zmęczona więc tylko wziełam prysznic  i skierowałam się do łóżka. Już prawie zasnełam, gdy usłyszałam dźwięk sms. Jaki pojebany człowiek o 23 do mnie pisze ?
" Przepraszam jeśli cię obudziłem. Chciałem tylko ci podziękować za wspaniale spędzony czas. Branoc. Harry :* " 
Na widok dwukropka z gwiazdką na mojej twarzy zagościł uśmiech. Ale ja się pytam dlaczego ? On mi się przecież nie podoba! Nevermind. Odpisze i idę spać.
" No obudziłeś. Ale wybaczam. Ja też dziękuje : ) Dobranoc :* "
Nie wiem czemu napisałam tego buziaka na końcu. Jakoś samo mi się wystukało. Po jakiś dziesięciu minutach myślenia odpłynełam śnić o jednorożcach...
_________________________________________________________________________________

Coś mi się wydaje, że rozdziały dodaje za często. Dlatego następny dodam dopiero w poniedziałek. No chyba, że pod tym rozdziałem pojawi się 10 komentarzy od dziesięciu różnych osób. To, że dodaje rozdziały za często ( pratycznie co dwa dni ) nie jest jedynym powodem ^^ Po prostu moi rodzice uważają, że spędzam za dużo czasu przed komputerem. Niestety mają racje. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o opowiadaniu piszcie na twitterze ;* A teraz wróćmy do rozdziału. Zdaje sb sprawę z tego, że nie wszyscy mogą znać zawodników Manchasteru United tak dobrze jak ja więc dodam zdjęcia tych, którzy pojawili się w opowiadaniu.
Patrice Evra


Wayne Rooney


Nani

Rafael Silva
Manchester Fabio Silva

Dziękuje wszystkim, którzy wchodzą tutaj i komentują :* DZIĘKUJE 

4 komentarze:

  1. W poniedziałek? ;( Nie! Dlaczego? Ja chcę zaraz, już no teraz... ;( Lubię twojego bloga, fajnie piszesz. Pozdrawiam, Natala ;)

    http://jeden-kierunek-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cooo? Dopiero w Poniedziałek ! ;(
    Rozdział jak zwykle zajeeebisty xd
    dodawaj juz nastepny rozdzial!
    Ludzie wchodzić i komentarze zostawiać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm ..Chcę więcej .. ♥ Zajebista jesteś jak cholera . :*
    @USmile0927

    OdpowiedzUsuń
  4. NOWY http://swagmasta-from-doncasta.blogspot.com/ ZAPRASZAM I BĘDĘ WDZIĘCZNA ZA KOMENTARZ :) <3

    OdpowiedzUsuń