niedziela, 20 maja 2012

Chapter Nine

                                                                 *Perspektywa Dominic*

Obudziła mnie moja siostra. Pod pretekstem tego, że ma złamaną nogę wysłała mnie do sklepu. Po wstaniu ruszyłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Rozczesałam moje czerwone włosy, a następnie umyłam zęby. Po wykonaniu tych czynności udałam się do mojej garderoby. Nie miałam pojęcia co wybrać. Na szczęście moja siostra Jess ma świetne poczucie stylu i wybrała mi ciuchy. Po ubraniu tych rzeczy udałam się zjeść kanapki przygotowane przez mamę. Następnie wyszłam z domu z zamiarem udania się do sklepu. Gdy byłam blisko sklepu po drugiej stronie ulicy ujrzałam Milene i Harrego wychodzących z jakiegoś mieszkania. Był to dosyć dziwny widok, bo przecież Milena mi mówiła, że pokłóciła się z Harrym. Przeszłam na drugą stronę, aby się przywitać.
- Dominica ? Co ty tu robisz ? - spytała uśmiechnięta Milena.
- Ja ? Idę do sklepu. A ty ?
- Długa historia. Opowiem ci kiedy indziej.
Obok nas podjechała jakaś taksówka. Pożegnałam się z brunetką i Harrym, którzy wsiedli do tej taksówki. To było dziwne. Dowiem się później o co chodzi. Udałam się w końcu do sklepu, aby zrobić zakupy.

                                                                  *Perspektywa Mileny*

Zanim wsiedliśmy do taksówki spotkaliśmy Dominice. Po jej minie stwierdziłam, że była dosyć zdziwiona widokiem mnie i Harrego razem o dziewiątej rano uśmiechniętych od ucha do ucha. Harry odstawił mnie pod hotelem, a sam udał się do swojego mieszkania. W pokoju czekała na mnie podekscytowana Joasia z pytaniami dotyczącymi wczorajszego wieczoru. Opowiedziałam jej o wszystkim i przeprosiłam za brudną suienke. Blondynka poszła do swojego pokoju, a ja zaczełam szukać rzeczy. Nie mam zamiaru chodzić cały dzień w ubraniach Harrego. Po kilku minutach poszukiwań wybrałam to. Zaczeło mi się nudzić więc postanowiłam wejść na twittera. Nie wiem jakim cudem, ale znajdowały się tam moje zdjęcia z dzisiaj. Byłam w ubraniach Harrego. Mogliśmy zachować większą ostrożność. Gdy przeczytałam wpisy Directionerek zrobiło mi się przykro. Wyzywały mnie od najgorszych. Po chwili wyłączyłam laptopa i walnełam się na łóżko. Kilka milionów dziewczyn mnie nienawidzi i życzy mi śmierci. A w sumie to czego ja się spodziewałam ? Że będą się cieszyć i życzyć szczęścia. Wątpie. Wybrałam numer Dominic i zaproponowałam jej spotkanie w kawiarni. Dziewczyna się zgodziła. Chwyciłam torbę i wyszłam.


                                                                   *Perspektywa Julie*

Siedziałam z Harrym w kuchni i słuchałam jego opowieści o wczorajszej randce. Gdy skończył postanowiłam obudzić resztę, która jeszcze spała. Z Naillem i Louisem było łatwo, ale gorzej z Zaynem i Liamem. Gdy w końcu wystraszyłam Liama, że przyjdę z łyżeczką chłopak szybko się podniósł. Został mi tylko Zayn. W dzieciństwie straszyłam go, że jeśli nie wstanie to zbije mu lustro w łazience. Jednak teraz to nie działało. Chłopak przewrócił się tylko na drugi bok. Zdecydowałam, że aby go obudzić zrobię to. Wzięłam kij od miotły i rozbiłam lustro w jego własnej łazience. Chłopak po chwili zjawił się w łazience. Ja na jego mine wybuchnęłam śmiechem.
- Uciekaj póki ci życie miłe - wysyczał.
Wybiegłam z łazienki jak poparzona. Przebiegłam całe mieszkanie, aż w końcu znalazłam się w kuchni gdzie trójka chłopaków spożywała śniadanie. 
- Ratujcie ! - krzyknełam.
Spojrzeli na mnie z dziwnymi minami. Po chwili do kuchni wbiegł Zayn. Przerzucił mnie sobie przez ramie i skierował się do wspólnej łazienki. Już wiedziałam co ma zamiar zrobić. Nie myliłam się. Wrzucił mnie do wanny i nalał do niej lodowatej wody. Byłam cała mokra.
                                                             

                                                                 *Perspektywa Mileny*


- Ale on romantyczny. A fankami się nie przejmuj. One hejtują każdą dziewczyne, która kręci się obok chłopaków - stwierdziła Dominica po wysłuchaniu mojej historii. - Chciałabym ich kiedyś poznać. - dodała po chwili.
- To co powiesz na wizytę u nich w domu ?
- Ale, że teraz ?
- Tak.
- Ale ja nie jestem ładnie ubrana.
- Wyglądasz ślicznie.- wyciągnełam ją z lokalu.
Po pietnastu minutach spaceru dotarłyśmy do budynku. Niestety ochrona nie chciała nas wpuścić więc wybrałam numer do Harrego.
- Hej. Jesteś w domu ? - zapytałam.
- Cześć kochanie. Nie. Akurat poszedłem do sklepu. A co?
- No bo z Dom stoimy przed waszym mieszkaniem.
- Dam znać chłopakom. Zaraz ktoś do was zejdzie. - powiedział
Rozłączyłam się i uśmiechnełam do Dominic. Widziałam, że jest zdenerwowana. W końcu niedługo miała poznać swoich idoli.
- Rozluźni się - puściłam jej oczko.
- Łatwo powiedzieć.
W tym momencie drzwi się otworzyły, a w nich stanął Niall. Ci to są szybcy.
- Cześć Niall. Poznaj Dominic. - powiedziałam.
- Cześć. - powiedział z pełną buzią.
- Hej. - odpowiedziała dziewczyna
- Chodźcie.
Ruszyłam za chłopakiem, a Dominic za mną. Cały czas się trzęsła więc szepnełam jej tak, aby Niall nie słyszał "uspokój się". Dziewczyna tylko sztucznie się uśmiechnęła. W windzie nikt się nie odzywał. Słychać było tylko Nialla, który przeżuwał resztki jedzenia. Naszego przyjścia nikt nie zauważył. Wszyscy obecni grali w twistera. Odchrząknełam, a wszyscy spojrzeli się na mnie. Podejrzewam, że mieli się zamiar na mnie rzucić, ale zobaczyli Dom. Widząc ich zdezorientowane miny zaśmiałam się.
- Uwaga wszyscy. To jest moja przyjaciółka Dominic. - przedstawiłam dziewczyne.
- Witaj Dominic. - przywitał się jako pierwszy Liam.
Wszyscy po kolei witali się z moją przyjaciółką. Nie była już bardzo zdenerwowana. Wszyscy ponownie zaczeli gre. No prawie wszyscy, bo ja skierowałam się do kuchni po jakieś picie. Czuje się już tutaj jak u siebie w domu.  Podczas, gdy nalewałam sobie sok pomarańczowy ktoś położył dłonie na moich biodrach i pocałował w szyje. Dobrze wiedziałam czyj to dotyk.
- Szybko wróciłeś z tego sklepu - powiedziałam odwracając się.
- Do ciebie zawsze się śpiesze - to było słodkie.
W odpowiedzi pocałowałam go w usta. Niestety jestem taką niezdarą, że musiałam ręką stłuc szklankę z sokiem.
- Widzisz co zrobiłeś ? - zapytałam patrząc na szklankę.
- Ja ? To ty ją stłukłaś - oburzył się Harry.
- No, ale ty mnie rozproszyłeś. Gdybyś nie przyszedł normalnie wypiłabym sok i odstawiła szklankę do zlewu. - próbowałam zachować powagę, ale się zaśmiałam.
- Oj tam. - pocałował mnie - idź do nich, a ja to posprzątam.
- Nie. Pomogę ci.
________________________________________________________________________________
Mimo, że nie ma 8 komentarzy ( przez co jestem zawiedziona ) wypada w końcu coś dodać. Rozdział pisany z kilku perspektyw. Podoba wam się czy wolicie tylko z perspektywy Mileny ? Ja osobiście nie wiem już co robić. Bo choćbym chciała coraz bardziej ulepszać opowiadanie to czytelników i tak nie przybywa. Nie wiem czy jest sens wgl to pisać. Do rozdziału dwunastego mam już napisane, ale co będzie dalej to nie wiem. Nie dość, że komentują to tylko trzy czy cztery osoby to jeszcze w ankiecie zagłosowało tylko trzynaście. 

5 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle amaZAYN !

    Nie przejmuj sie mala iloscia komentarzy wiekszosc osob tak ma ze przeczyta i juz zmyka ;)

    czekam na NN ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie mi się podoba...
    Ach...czasem tak sobie rozmyślam nad tymi wszystkimi historiami, które czytam o 1D i kurde jak to by było fajnie gdybym mogła być na miejscu jednej z głównych bohaterek.... jeśli chodzi o to opowiadanie to chciałabym być Mileną;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Faajnie Jak zwykle.

    directionerki-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. ;D
    Ne przejmuj sie mala liczbą komentarzy, bo większości się nie chce dodawac ..
    Dawaj nowe rozdziały i sie nie przejmuuj .. ;P
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że tak późno komentuję .. JESTEŚ zajebistą pisarką i tego nikt nie zmieni . Pogódź się z prawdą .. < 33
    Rozdział podobnie jak ty : zajebisty.
    Czekam na nn .
    @USmile0927

    OdpowiedzUsuń