niedziela, 24 czerwca 2012

Chapter Sixteen

                                                                    *Perspektywa Harry'ego*

      Zszokowało mnie to. Dzisiaj rano myślałem, że ją kocham. Ale teraz, gdy Milena jest w Londynie to nie jestem tego pewien. Mimo to postanowiłem, że warto spróbować.
- Ja chyba też cię kocham
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko
- Carls mam takie pytanie na które znam odpowiedź, ale wole się spytać. Zostaniesz moją dziewczyną ?
- Oczywiście, że tak. - rzuciła mi się na szyje.
Po chwili przyszło zamówienie. Gadaliśmy tak dopóki nie dostałem sms od Lou.
" Wiem, że to trochę dziwne zobaczyć ją po trzech miesiącach i chcesz teraz być sam, ale masz prace. Wracaj "
- Musimy wracać.
- Szkoda. Ale jak mus to mus.
Chwyciłem dziewczynę za rękę i poszliśmy do reszty. Już po chwili powróciłem do pracy...


                                                                      * Perspektywa Mileny*

      Tak jak się spodziewałam mama była już w domu. Zastałam ją w kuchni, gdy gotowała obiad.
- Cześć.
- O hej. Mam nadzieje, że się nie gniewasz za zostawienie samej w centrum ? Nie mogłam cię znaleźć.
- Od tego są telefony mamo.
- Myślałam, że spotkałaś się z przyjaciółmi.
- Można tak powiedzieć. Przepraszam, ale boli mnie głowa. Pójdę się położyć.
- Coś źle poszło ?
- Nie powinno cię to interesować.
Poszłam do siebie i położyłam się na łóżko. Może byłam trochę wredna dla mamy, ale ja tak mam jak jestem wkurzona. Jestem wtedy chamska i wredna dla ludzi. Szczerze to teraz czułam się jeszcze gorzej niż jak wracałam z wakacji do Polski. Wtedy liczyłam, że kocha mnie i poleci ze mną. A teraz nie ma już dla nas żadnej szansy. Ma nową dziewczynę, a on pewnie już zapomniał. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
      Obudziłam się i niechętnie wstałam. Skierowałam się do kuchni gdzie zastałam mojego brata.
- Przysnęło ci się co ?
- Ehem. Tak trochę - ziewnełam
- Obiad masz w mikrofalówce. Rodzice pojechali załatwiać coś w pracy ojca, a mama chciała poszukać jakiejś siebie.
- Pierwszy dzień w Londynie, a oni już praca...
- Life is brutal.
- I to jak brutalne...
- Stało się coś ? Jesteś jakaś nieobecna i smutna.
- Nie. Tzn. tak, ale nie chce o tym mówić.
- W razie czego to służę pomocą - wstał, przytulił mnie i wyszedł.
Zjadłam cały obiad i stwierdziłam, że bez sensu jest użalanie się nad sobą. Postanowiłam gdzieś pójść. Nie miałam pojęcia gdzie, ale w pokoju nie chce siedzieć. W przedpokoju zastałam Mariusza ubierającego buty.
- Idziesz gdzieś ? - spytałam
- No miałem zamiar się rozejrzeć po okolicy.
- Ja też chciałam wyjść.
- Ale mamy tylko jeden klucz.
Kurde no.
- Możesz iść ze mną. - zaproponował po chwili
- Lepsze to niż siedzenie w domu.
Ubrałam baleriny i wyszliśmy. Mariusz zakluczył dom, a potem zeszliśmy przed budynek.
- No to gdzie idziemy ? - zapytałam
- Do parku.
- Okey.
Po drodze praktycznie cały czas się śmialiśmy. Dawno nie spędzaliśmy czasu razem. Brakowało mi tego. W parku, gdy Mariusz pisał sms wyrwałam mu telefon i zaczęłam uciekać. Oczywiście on ruszył za mną. Goniliśmy się po całym parku dopóki nie wywaliłam się korzeń jakiegoś drzewa. Mariusz już chwile potem był przy mnie i wyrwał telefon.
- Pożałujesz tego, że zmusiłaś mnie do biegania - wydyszał.
- No wiesz. Trochę brzuszka byś zgubił - zażartowałam.
- Ja nie muszę w porównaniu do ciebie.
Maniek zawsze umiał poprawić humor.
- Dobra już się nie gniewaj - pogłaskałam go po głowie - Kupie ci loda w nagrodę, że mnie złapałeś.
- Spoko. Ale ty stoisz w kolejce - wskazał na wózek z lodami i wielką kolejkę przed nim.
- Nie mogę ci go kupić gdzie indziej ?
- Nie. Czekam na ławce.
Stanęłam w tej długiej kolejce. Jakieś piętnaście minut później wróciłam do Mariusza z lodami. Podałam mu jednego.
- Proszę.
- Dzięki. Wracamy już ? Późno się zrobiło.
- Ok.
Odwróciłam się i zobaczyłam w oddali Harry'ego z tą blondynką. No pięknie. Czemu ja mam takiego pecha, że muszę ich spotkać. Założyłam kaptur, żeby mnie nie rozpoznali i jak najszybciej przeszłam obok. Po chwili do mnie podbiegł Maniek.
- Chcesz pogadać ? - zapytał.
- Nie.
Wróciliśmy do domu. Poszłam do siebie do pokoju i zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
Doszłam do wniosku, że czym częściej dodaje to jest mniej komentarzy. Także kolejny rozdział dopiero w niedziele. Zaskoczeni początkiem ?

7 komentarzy:

  1. Ekhem.....Czy ja wiem?.....Na serio? Harry ma nowa dziewczynę? A ja miałam nadzieję, że Milena znowu z nim będzie....;( Ciekawe co wymyslisz w następnym rozdziale... czekam;]
    ps. u mnie nowy rozdział ----> http://my-love-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą razem tylko chciałam to troche skomplikować, żeby nie było nudno : )

      Usuń
  2. Oni jeszcze będą razem ja to wiem xd
    Fajny rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie .. xd Oni będą razem . :D Muszą być !
    Tylko wiesz ... niech Harry ją tak jakoś baardzo romantycznie przeprosi . :D
    Czekam na nn . x

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę Milenę i Harolda, a ty mi tu z jakąś Carli wyskakujesz.
    Czekam na nn.
    Zapraszam na nowego bloga z opowiadaniem o Natalii i Niallerze ^___^ : first-and-last-love.blogspot.com
    @USmile0927

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam twojego bloga od samego początku, ale to mój pierwszy komentarz. Twój blog jest świetny i pomimo, że kibicowałam Milenie i Hazzie od samego początku, historia przez ciebie jest mistrzowsko wykreowana, czekam na nowy. Zniecierpliwiona czekam na nowy, mam nadzieję, że dodasz bardzo szybko.
    + nie przejmuj się małą ilością komentarzy bloga na pewno czyta wiele osób, tylko po prostu nie dodają komentarzy.

    OdpowiedzUsuń