poniedziałek, 11 czerwca 2012

Chapter Thirteen


W moich oczach zebrały się łzy. Dlatego mnie okłamał. Nie chciał się ze mną spotkać, bo tak naprawde przyszedł tu. Kurwa po co Kuba mnie tu przyprowadził ? Wolałabym nie wiedzieć.
- Po co mnie tu przyprowadziłeś ? Mogłam nie wiedzieć ! A teraz wszystko się spieprzyło ! - zaczełam krzyczeć na Kube i bić go pięściami.
Swoim zachowaniem zwróciłam uwage Harry'ego, który na mój widok pobladł. No tak, bo w końcu będzie się musiał tłumaczyć. Nie co ja mówie! Nie będzie musiał. Nie mam zamiaru nawet z nim rozmawiać. Harry skierował się w moją strone dosyć chwiejnym krokiem. Odwróciłam się i poszłam do drzwi. Chłopak ruszył za mną.
- Milena prosze wysłuchaj mnie - powiedział.
Jednak tym razem jego głos był inny. Język mu się plątał i ledwo zrozumiałam co mówi.
- Kochanie...
- Nie mów tak do mnie gnojku - wysyczałam
Po jego minie wywnioskowałam, że troche się zdziwił. W oczach pojawił mu się ból. Zrobiło mi się go żal. Nie zmieniłam jednak swojego zachowania i wyszłam z tej meliny. Starałam się nie płakać, ale mi to nie wychodziło. Jak najszybciej skierowałam się do hotelu. Chłopak próbował iść za mną, ale w pewnym momencie chyba zabrakło mu siły, bo się zatrzymał. Po kilku minutach byłam już w pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Kurde czemu ja płacze ? Jego problem. Zresztą ja i tak pod koniec wakacji wyjeżdżam i pewnie nigdy się nie zobaczymy. Nie będę sobie psuć wyjazdu przez jakiegoś narkomana. Tylko szkoda, że ja kocham tego narkomana. Nevermind. Trzeba coś ze sobą zrobić. Wstałam z łóżka i poszłam wyszukać jakiś ładnych rzeczy. Przebrałam się w to. Chwyciłam moją torebke. Mam zamiar dzisiaj się pożądnie zabawić. Po wyjściu z budynku natknełam się na uśmiechniętego Kube, który na mój widok się zdziwił.
- Sądziłem, że będziesz teraz płakać. - rzucił na powitanie.
- Daruj sobie. - powiedziałam i poszłam dalej
Spytałam się jakiegoś blondyna o pożądny klub.
- Chcesz to cię mogę zaprowadzić. Dziewczyna mnie wystawiła i nie mam co robić. Możemy spędzić ten wieczór razem - odpowiedział na moje pytanie.
Dopiero teraz przyjżałam się mu bardziej. Jego proste długie włosy doskonale komponowały się z brązowymi oczami. Był dosyć przystojny.
- To jak ? - spytał - Idziesz ?
- Z chęcią - uśmiechnełam się.
Nie będę robić przecież nic złego. On ma dziewczyne, a ja chyba nadal chłopaka. W końcu z nim oficjalnie nie zerwałam. Podczas drogi do klubu rozmawialiśmy troche. Dowiedziałam się, że chłopak ma na imie Travis i ma 19 lat. Mieliśmy małe problemy z wejściem do klubu, bo nie mam 16 lat, ale na szczęście posiadam urok osobity.
- To co pijemy ? Piwo na początek ? - spytał Travis
- Ja poprosze wódke. - sama nie wierze, że to powiedziałam.
Nigdy nie piłam wódki. Czasami po kilka piw, ale od tego rodzaju alkoholu trzymałam się zdala. Ale w końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz. A dzisiaj miałam ochote zaszaleć.
- Ostra - pucił oczko.
Wypiliśmy tak kilka kolejek, a ja już byłam zalana. Co jak co, ale głowe to miałam słabą. Nawet nie widziałam, że jest już około 23.
- Zatańczysz ? - zapytał blondyn.
Nie chcąc pokazać, że ledwo mówie pokiwałam głową. Chodzenie nie wychodziło mi lepiej więc mocno trzymałam się Travisa. Mu się to chyba podobało, bo nie protestował. Jednak zamiast zaprowadzić mnie na parkiet to wylądowaliśmy w koncie.
- Po co mnie tu przyprowadziłeś ? - wyjąkałam.
- Bo mi się podobasz. - powiedział i mnie pocałował.
Odwzajemniłam to. Jednak przy tym pocałunku nie czułam nic. Jego usta były takie zwykłe... Nie to co z Harrym. On całował wspaniale. Przerwał nam błysk fleszy. Skąd tutaj paparazzi ? Mam przejebane. Ludzie wezmą mnie za dziwke. Bo pewnie nią jestem. Wyrwałam się z jego objęć i wybiegłam chwiejnym krokiem i cała zapłakana z klubu. Szłam tak chwiejnym krokiem przed siebie, gdy nagle obok zatrzymało się jakieś auto. Wyskoczyła z niego Dom.
- Co ty tu robisz Milena ? Czemu płaczesz ?
- Ja... ja - nie mogłam z siebie wydobyć słowa.
Wtuliłam się w dziewczyne i zaczęłam szlochać. Teraz sobie uświadomiłam jaka ze mnie idiotka. Gdy zobaczyłam Harry'ego w nałogu powinnam mu pomóc z tego wyjść, a nie iść się całować z jakimś kolesiem. Teraz Harry napewno mnie rzuci i o mnie zapomnij.
- Wsiadaj. Dzisiaj śpisz u mnie. - powiedziała dziewczyna.
Wsiadłam do samochodu, a raczej limuzyny. W środku siedział Niall.
- Przepraszam, że wam wszystko psuje - powiedziałam.
- Nie przejmuj się. I tak wiezliśmy już Dominice do domu. - powiedział Nialler
- Dziękuje wam - przytuliłam się do przyjaciółki i blondyna.
Jechaliśmy w ciszy. Dzięki temu mogłam ponownie przemyśleć całą sprawe. Nie wymyśliłam żadnego sensownego wyjścia z sytuacji.Nagle zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu widniało imie " Maniek ". Odebrałam. Starałam się, aby mój głos brzmiał w miare normalnie.
- Czesć - przywitałam się.
- Gdzie ty jesteś ? Jest już późno, a ciebie nie ma w hotelu.
- Ja dziś śpie u Dom
- Piłaś ?  - cholera.
- Trochę. Miałam po prostu zły dzień.
Właśnie. Jeden zły dzień, a potrai ci spieprzyć całe życie.
- Dobra. Pogadamy kiedy indziej. - rozłączył się.
Spodziewałam się, że będzie gorzej. Spojrzałam na przyjaciółke i Nialla. Chłopak patrzał na mnie wściekłym wzrokiem. Pewnie ma twitter w telefonie i o wszystkim już wie. Wie, że jestem zwykłą dziwką. Szepnął coś dziewczynie, a ona gwałtownie na mnie spojrzała. Przez reszte jazdy czułam ich wzrok na sobie. Dom i Nialler pożegnali się pocałunkiem co mnie wprawiło w jeszcze gorszy nastrój. Ja poszłam na góre, a Dominica poszła wytłumaczyć mamie i siostrze moją wizyte. Weszłam do pokoju. Wyglądał normalnie. Ściany poobklejane plakatami One Direction. Na widok Harry'ego poczułam dziwne ukłucie w sercu. Poczucie winy ? Możliwe. Co z tego, że był to tylko plakat? Do pokoju weszła Dominica.
- Musimy pogadać. Ale to jak wytrzeźwiejesz. - powiedziała szorstkim głosem.
Była na mnie wkurzona. W sumie to się nie dziwie. Rzuciła mi jakąś piżame.
 - Idź weź prysznic. Potem połóż się do łóżka. Ja wróce później.
Czułam się winna. I to cholernie.
Wykonałam polecenie. Po prysznicu czułam się trzeźwa, ale i tak położyłam się spać. Nie było łatwe usnąć. Gdy miałam zamknięte oczy pojawiała mi się twarz Harry'ego, a gdy je otworzyłam widziałam ich plakat. Po jakiś dwóch godzinach zasnełam.
Obudził mnie śmiech. Otworzyłam moje zaspane powieki. Leżałam na podłodze, a nademną stała roześmiana Dom.
- Śmiejesz się ze mnie ?
- Tak. To trzeba mieć talent, żeby da razy spaść z łóżka.
- Dwa razy ?
- Pierwszy raz w nocy. Musiałam cię wciągać na łóżko. A drugi raz rano, gdy poszłam po tabletki na kaca.
- Jesteś na mnie mocno wściekła ? - zapytałam po chwili.
- Bardzo.
- Jestem idiotką.
- Wielką.
- Idę się zabić.
- Nie.
Schowałam głowe w kołdre, która też leżała na ziemi i zaczełam jeczeć.
- No już. Wstawaj i weź aspiryne.
Podniosłam się z podłogi, wziełam tabletki i popiłam wodą.
- Dziękuje.
- Za co ?
- Za to, że się mną opiekujesz.
- Przyszykowałam ci moje ciuchy. - zmieniła temat
- Dzięki.
- Idę zrobić śniadanie, a ty się ogarni i ubierz.
Dziewczyna wyszłą z pokoju. Ja ubrałam się w jej rzeczy i poszłam do łazienki. Tam umyłam twarz, rozczesałam włosy i pomalowałam się kosmetykami. Miałam je w swojej torebce. Po drodze do kuchni spotkałam siostre Dom, która szła do swojego pokoju. Uśmiechnełam się blado do niej i poszłam dalej. Stanełam w progu kuchni.
- Siadaj. - powiedziała dzeiwczyna.
Wykonałam polecenie. Dom położyła wielki talerz kanapek i usiadła obok.
- Co się wczoraj zdarzyło ?
- Dobrze wiesz - odpowedziałam.
- Ale chce znać twoją wersje.
Przełknełam głośno śline i zaczełam opowiadać.
- Zaczeło się od tego, że wyszłam rano na spacer. Przed hotelem spotkałam kolege Kube.
- To ten z którym się całowałaś ?
- Nie. Mogłabyś nie przerywać ?
- Jasne.
- Zaprowadził mnie do jakiejś meliny i tam był on - zatrzymałam na chwile - ćpał
- Kto ?!
- Harry. Ja zamiast mu pomóc uciekłam, poszłam do klubu i upiłam się. I wtedy ten chłopak mnie pocałował, a ja odwzajemniłam.
- No nie zrobiłaś najlepiej, ale on też nie jest święty.
- Jestem idiotką.
- Powtarzasz się. A teraz jedz, bo wychodzimy.
- Gdzie ?
- Do chłopaków.
- Nie jestem jeszcze gotowa...
- To idziesz do hotelu, a ja do nich.
- Dobra.
Zjadłyśmy śniadanie po czym wyszłyśmy. Dziewczyna zostawiła mnie pod "Rose", a sama skierowała się dalej. Nie chciałam wchodzić na góre, bo pewnie musiałabym się tłumaczyć Mariuszowi czemu piłam. Nie mam siły opowiadać tej histori ponownie. Postanowiłam się przejść. Przyciągneło mnie pod stadion. To tam się poznaliśmy. Akurat rozpoczynał się jakiś mecz, bo było dosyć dużo ludzi. Kupiłam bilet i weszłam do środka. Usiadłam na tym samym miejscu co na meczu Manchasteru i Chelsea. Teraz Londyn grał z Barceloną. Siedziałam i czekałam na rozpoczęcie dopóki nie zadzwonił mi telefon.
- Gdzie jesteś ? - spytał Mariusz.
- A może by tak cześć ?
- Dobra Siema gdzie jesteś ?
- Na meczu Chelsea i Barcelony.
- Miałaś wrócić do hotelu.
- Ale jetem na meczu.
- Po nim wróć, bo musze ci coś powiedzieć.
- A nie możesz teraz ?
- To zbyt ważne. Pa. - rozłączył się.
Co było takie ważne, że nie mógł mi powiedzieć przez telefon ? No chyba nie chodzi o to, że się upiłam. Pamiętam, że jak miałam 13 lat to właśnie Mariusz pierwszy raz mnie upił. Ktoś zasłonił mi oczy. Nie miałam pojęcia kto więc wyrwałam się i spojrzałam na twarz tej osoby. Julie. Miała cole i popcorn w rękach.
- Cześć - przywitała się.
- Hej.
- Nie spodziewałam się ciebie tutaj.
- Nie wiesz, że kocham piłke ?
- Serio ? Czy przyszłaś na stadion, bo właśnie tu poznałaś Harry'ego ?
- Po prostu się tu przybłąkałam. A skąd wiesz, że tu go poznałam ?
- Kiedyś chłopcy mi opowiadali. Przysiądziesz się do nas ? - wskazała na siedzących niedaleko Zayna i Harry'ego.
- To chyba nie jest dobry pomysł.
- Proszę.
- Nie jestem jeszcze gotowa.
- Skoro nie chcesz to pa.

*Perspektywa Julie "
Podałam napoje chłopakom i usiadłam obok. Harry był tak znudzony, że prawie spał.
- Zgadnijcie kogo spotkałam.
- Selene Gomez ? - zażartował Zayn.
- Lepiej.
- Megan Fox ?
- Milene - powiedziałam, a Harry gwałtownie podniósł głowe.
- Jest tu ? - spytał.
- Tak. - wskazałam na nią.
- Idę tam. - wstał.
- Nie wydaje mi się, aby to był najlepszy pomysł - chwyciłam go za ręke.
- Teraz albo nigdy.
Poszedł, a my z Zaynem oglądaliśmy mecz.

*Perspektywa Mileny*
Jest coraz gorzej. Nawet mecz mnie nie interesuje. Ktoś koło mnie usiadł, ale nie zwracałam uwagi na niego.
- Cześć. - powiedział dobrze znany mi głos.
Podniosłam głowe. Siedział obok mnie i się do mnie odezwał.
- Hey - wyjąkałam.
- Możemy pogadać ?
- A chcesz ? Powinieneś teraz uciec i o mnie zapomnieć.
- Nie potrafie. Chce ci wybaczyć i mam nadzieje, że ty wybaczysz mi.
Teraz to miałam mętlik w głowie. Nie spodziewałam się, że chce mi wybaczyć.
- Przepraszam, ale nie jestem jeszcze gotowa. - powiedziałam, a on zawiedziony odszedł.
Milena co ty najlepszego robisz ? Kochasz go. On chce ci wybaczyć, a ty go odpychasz ? Jesteś idiotką. Czemu ja mu powiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa ? Jestem i to bardzo.
Obejrzałam mecz do końca a potem wróciłam do hotelu. Zanim poszłam do siebie postanowiłam, że wejdę do Mariusza i dowiem się o co chodzi. Zapukałam. Drzwi otworzyła mi smutna Asia.
- Co się stało ? - weszłam do pokoju.
- Tak. - Mariusz zaczerpnął powietrza - Babcia Joasi nie żyje. Musimy wracać do Polski.
- Co ?! - mój świat legł w gruzach.
Wiedziałam, że o prędzej czy później nastąpi, ale że teraz ?  Co będzie z Dom, Julie, Harrym no i chłopakami ? Mimo to postanowiłam grać twardą.
- Przykro mi - przytuliłam przyjaciółke
- To i tak by prędzej czy później się stało - starała się nie płakać.
Joasia zawsze była mocno związana z babcią. Szczerze mówiąc to chyba bardziej niż matką.
- Kiedy wyjeżdżamy ? - spytałam
- W nocy.
Super. Jest 13 więc mam pół dnia aby pożegnać się ze wszystkimi conajmniej na trzy lata. Prędzej niż przed osiemnastką tu napewno nie przyjadę.
- Pozwólcie, że pójde się ze wszystkimi pożegnać. - powiedziałam i wyszłam.
Pokochałam to miasto i najchętniej bym z niego wgl nie wyjeżdżała. A w Polsce co mnie czeka ? Dziewczyny w szkole będą mnie wyzywać po lubie piłke nożną. Dla nich jeśli dziewczyna chociaż troche zachowuje się jak chłopak jest dnem. Taka jest szara rzeczywistość mojego gimnazjum. Ale jeszcze rok i idę do liceum.
Wyszłam z hotelu. Najpierw chciałam się pożegnać z Dominic więc wybrałam jej numer.
- Hey.
- O cześć. Już się stęskniłaś ? - zażartowała.
Chyba miała dobry humor.
- Nie. Gdzie jesteś ? Musimy pogadać.
- Brzmisz poważnie. U chłopaków.
- Zaraz tam będę - powiedziałam.
Wsiadłam do pierwszej lepszej taksówki i podałam adres. Droga bardzo mi się dłużyła. Gdy w końcu dojechaliśmy do celu zapłaciłam i wysiadłam z taksówki. Jako, że ochroniarz, który pilnuje domu chłopaków już mnie znał bez problemu dostałam się do mieszkania. Wszyscy siedzieli w salonie i bawili się w najlepsze. Będzie mi tego brakować.
- Co ty tu robisz ? - usłyszałam głos za mną.
Doskonale wiedziałam do kogo należał, chociaż był szorstki.
- Przyszłaś się zabawić z kolejnym z nas ? Kogo teraz wybierzesz ? - dodał.
To cholernie zabolało. Wiem, że go zraniłam, ale z tego i tak by nic nie było. Przecież wracam do Polski. Odwróciłam się do niego. Zamiast jego pięknej twarzy ujrzałam maske. Próbował grać twardego, ale ja go już za dobrze poznałam.
- Przyszedłam się pożegnać - z twarzy znikneła mu maska, a pojawił się smutek.
- Pożegnać? - usłyszałam głos Dominic.
Odwróciłam się. Za mną stała piątka zaciekawionych ludzi.
- Może usiądzcie ?
Skierowaliśmy się do salonu. Oni usiedli na kanapie a ja stanełam przed nimi.
- Powiesz nam w końcu o co chodzi ? - spytał zniecierpliwiony Zayn
- Wyjeżdżam.
- Na ile ? - spytała Dom.
- Do Polski. Na trzy lata. Dopóki nie skończe osiemnastki tu nie wróce. - wyjaśniłam.
Harry wstał i wybiegł po drodze łapiąc kurtke.
- Nie mówisz serio ? - spytał Lou.
- Mówie - rozpłakałam się.
Wszyscy wstali i mnie przytulili. Po południe spędziliśmy na pogawędkach. Jednak brakowało mi tu jednej osoby. Jego... To za nim będę najbardziej tęsknić. Około 21 razem z Dom wyszłyśmy stamtąd. Przed domem jeszcze ostatni raz się pożegnałyśmy, a potem wróciłam do pokoju. Spakowałam swoje rzeczy. Przypomniało mi się, że mam na sb rzeczy Dominic. Wybrałam jej numer, żeby dowiedzieć się co z nimi zrobić.
- Cześć. Sorry, że przeszkadzam, ale dopiero teraz zauważyłam, że mam na sb twoje ubrania. Co z nimi zrobić ?
- Hei. Weź je ze sobą. Będziesz miała jakąś pamiątke po mnie.
- Kochana jesteś. Dziękuje. - wtedy do pokoju wszedł Maniek - Muszę kończyć. Pa - rozłączyłam się
- Zapakowana ? Musimy już jechać.
- Chciałam jeszcze wziąść przysznic, ale chyba nie zdąże.
- No nie.
Wziełam swoje walizki i wyszłam za bratem z pokoju. Na korytarzu czekała na nas już Asia z Maciejem. On też leci z nami.
- Hej - przywitałam się z nimi

                                *
Siedziałam już w samolocie do Polski. Żegnaj Londynie. Witaj stary domu. Czas wrócić do świata w, którym jestem szarą myszką.

________________________________________________________________________________
Zjebałam. Nie dość, że rozdział jest kompletną katastrofą to jeszcze dodałam po czasie. Przepraszam, że was zawiodłam. Wszystko się tu dzieje tak za szybko. Mógłby to być koniec opowiadania. Ale teraz pytanie do was: Chcecie tego ?

9 komentarzy:

  1. N>I>E!!! on ma o nią walczyć a ona ma zrobić wszystko zeby być z nim! tak to widze kochana ! piękny rozdział i nie gadaj ze zjebalas!

    Czekam na nastepny i prosze dodaj go szybko bo kocham to opo !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem że jakoś to odkręcisz! Jestem pewna! Chcę wiedzieć co jest dalej! <3

    http://truehistoricandagain.blogspot.be/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę końca opowiadania!!!!!!!!!!!!!!
    A co z Harrym?! Chcesz tak po prostu ich rozdzielić?!
    NIE ZGADZAM SIĘ!!!!!
    Harry musi być z Mileną!
    Muszą sobie wszystko wyjaśnić...
    Nie kończ jeszcze...nie w takim momencie....spraw, żeby się pogodzili!
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział ;)
    Jebie cię koniec opowiadania?
    Oni jeszcze będą razem !
    On musi o nią walczyć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko spróbuj zakończyć to zajebiste opowiadanie .. ZAMORDUJĘ !
    Zrób coś .. żeby Hazza był z Mileną .. < 333
    Zapraszam również do siebie .. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieee tylko nie koniec , Kocham twoje opowiadanie i rozdział zajebisty nie kończ tego proszę <33333

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie możesz tego skończyć na pewno masz jakies świetne pomysł a my chcemy wiecej :*******

    OdpowiedzUsuń
  8. NIE , NIE , NIE NIE !! NIE CHCĘ KOŃCA OPOWIADANIA ... NIE RÓB MI TEGO :D . NIECH MILENA SOBIE POLECI DO POLSKI , A HARRY ZA NIĄ ...AHH TO BĘDZIE TAKIE ROMANTYCZNEE . XD ALBO DOBRA ... RÓB CO CHCESZ , ALE NIE KOŃCZ . xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny blog! Świetyny roździał!
    Oby tak dalej:)

    Zapraszam do mnie!
    http://it-s-gotta-be-you.blogspot.com/2012/06/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń